Szał zakupów
sierpnia 20, 2016
Wiele razy już przeglądałam asortyment sklepu Sew and So. Mnóstwo wzorów, materiałów, akcesoriów... Planowałam, że może kiedyś coś sobie stamtąd kupię. I ostatnio udało mi się przekonać samą siebie, że nie byłaby to AŻ taka wielka zachcianka.
Szczególnie interesowały mnie wzory Dimensions. Wiele ich widziałam wśród innych blogerek i zawsze intrygowało mnie ich skomplikowanie - łączone kolory, różne techniki. Sprawiłam więc sobie (tak awansem na urodziny) kilka zestawów.
Na pierwszy ogień bożonarodzeniowe ptaki. Pierwszy raz zobaczyłam je już z rok temu, ale wtedy wszystko było wyprzedane. Straciłam jakąkolwiek nadzieję na nową partię i wzdychałam smętnie do nich. Na szczęście już są w moim posiadaniu i jeden nawet zdążyłam zacząć (nie mogłam za nic się powstrzymać).
Jest to żółciutki szczygieł (przynajmniej takiego ptaka mi przypomina) z napisami "Celebrate" i "Joy".
Zestaw jest całkiem fajny - posortowane muliny, z których łatwo wyciąga się pojedyncze nitki, wyraźny wzór z opisem. Rzeczywiście poziom skomplikowania jest wyższy - łączone nitki, różnej grubości półkrzyżyki pomieszane z krzyżykami. Ale już widzę, jak niezwykły efekt dają - inaczej odbija się światło od tych tekstur. Nie mogę doczekać się finiszu :)
Sporym minusem wszystkich zestawów jest przebarwienie kanwy na różowo (co możecie zobaczyć na zdjęciu). W opakowaniu można znaleźć kawałek czerwonego filcu do wykończenia i z jakiegoś powodu (może temperatury) miejsca, gdzie ten materiał dotykał czegoś innego (także papierowej instrukcji) dostały swoją dawkę pigmentu. Bardzo możliwe, że jest to sytuacja wyjątkowa. Mam nadzieję, że po praniu jakoś plama zejdzie.
Z kolekcji świątecznych ptaków kupiłam jeszcze dwa, żeby mieć wszystkie kolory:
Dodatkowo, wciąż w zimowych klimatach taki obrazek:
Na koniec z Dimensions chcę wyszyć jeszcze małego dalmatyńczyka. Moim pierwszym psiakiem był właśnie mieszaniec z tej rasy. Był, bo po moim wyjeździe na studia przeniósł lojalność w stronę mojej mamy ;) Będzie więc miła pamiątka.
I na samiutki koniec coś, z czego jestem zadowolona najbardziej, bo marzyło mi się prawie od początku hafciarskiej kariery - wzór od Nimue. Ile ja się ich naoglądałam! Mnóstwo! I teraz mam swój własny, też szczęśliwie wrócił do sklepu jako dostępny:
I jeszcze koraliki do niego, pięknie się błyszczące:
To tyle :) Post długi, mnóstwo zdjęć, ale planów jeszcze więcej!
Wracam do bożonarodzeniowych klimatów. Jakoś zawsze tak mam w sierpniu, że zachciewa mi się grudnia i świąt ;)
P.S. Jeśli ktoś tu dotarł, to mam ciekawostkę. We wzorach Dimensions, jak wiecie, mają własne oznaczenia kolorów. Pomyślałam, że fajnie by było mieć jakąś konwersję, gdybym zechciała drugi raz je wyszyć i udało mi się znaleźć taki dokument: Konwercja Dimensions -> DMC i Anchor. Pewnie komuś mogłoby się przydać, sporo osób wyszywa te schematy znalezione gdzieś w otchłaniach Internetu.
Szczególnie interesowały mnie wzory Dimensions. Wiele ich widziałam wśród innych blogerek i zawsze intrygowało mnie ich skomplikowanie - łączone kolory, różne techniki. Sprawiłam więc sobie (tak awansem na urodziny) kilka zestawów.
Na pierwszy ogień bożonarodzeniowe ptaki. Pierwszy raz zobaczyłam je już z rok temu, ale wtedy wszystko było wyprzedane. Straciłam jakąkolwiek nadzieję na nową partię i wzdychałam smętnie do nich. Na szczęście już są w moim posiadaniu i jeden nawet zdążyłam zacząć (nie mogłam za nic się powstrzymać).
Jest to żółciutki szczygieł (przynajmniej takiego ptaka mi przypomina) z napisami "Celebrate" i "Joy".
Zestaw jest całkiem fajny - posortowane muliny, z których łatwo wyciąga się pojedyncze nitki, wyraźny wzór z opisem. Rzeczywiście poziom skomplikowania jest wyższy - łączone nitki, różnej grubości półkrzyżyki pomieszane z krzyżykami. Ale już widzę, jak niezwykły efekt dają - inaczej odbija się światło od tych tekstur. Nie mogę doczekać się finiszu :)
Sporym minusem wszystkich zestawów jest przebarwienie kanwy na różowo (co możecie zobaczyć na zdjęciu). W opakowaniu można znaleźć kawałek czerwonego filcu do wykończenia i z jakiegoś powodu (może temperatury) miejsca, gdzie ten materiał dotykał czegoś innego (także papierowej instrukcji) dostały swoją dawkę pigmentu. Bardzo możliwe, że jest to sytuacja wyjątkowa. Mam nadzieję, że po praniu jakoś plama zejdzie.
Z kolekcji świątecznych ptaków kupiłam jeszcze dwa, żeby mieć wszystkie kolory:
Dodatkowo, wciąż w zimowych klimatach taki obrazek:
Na koniec z Dimensions chcę wyszyć jeszcze małego dalmatyńczyka. Moim pierwszym psiakiem był właśnie mieszaniec z tej rasy. Był, bo po moim wyjeździe na studia przeniósł lojalność w stronę mojej mamy ;) Będzie więc miła pamiątka.
I na samiutki koniec coś, z czego jestem zadowolona najbardziej, bo marzyło mi się prawie od początku hafciarskiej kariery - wzór od Nimue. Ile ja się ich naoglądałam! Mnóstwo! I teraz mam swój własny, też szczęśliwie wrócił do sklepu jako dostępny:
I jeszcze koraliki do niego, pięknie się błyszczące:
To tyle :) Post długi, mnóstwo zdjęć, ale planów jeszcze więcej!
Wracam do bożonarodzeniowych klimatów. Jakoś zawsze tak mam w sierpniu, że zachciewa mi się grudnia i świąt ;)
P.S. Jeśli ktoś tu dotarł, to mam ciekawostkę. We wzorach Dimensions, jak wiecie, mają własne oznaczenia kolorów. Pomyślałam, że fajnie by było mieć jakąś konwersję, gdybym zechciała drugi raz je wyszyć i udało mi się znaleźć taki dokument: Konwercja Dimensions -> DMC i Anchor. Pewnie komuś mogłoby się przydać, sporo osób wyszywa te schematy znalezione gdzieś w otchłaniach Internetu.
2 komentarze
Piękne zakupy zrobilas...wzory poprostu WOW :) bede podglądać efekty:) pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńCzuję, jakby Gwiazdka przyszła wcześniej :) Będę miała co robić do końca roku albo i dłużej.
Usuń